Posty

03.08.2023

 Tak, długo nie pisałam. Czy przepraszam? Nie, raczej nie, bo pisze to dla siebie a nie innych.  To były ciężkie dni. Napady paniki na myśl o jedzeniu z jednoczesnym przymusem zwiększenia kalorii. Dobijam obecnie dziennie do 900-1000. Gdzie 1000 nie przekraczam. Włosy leciały mi już według mnie na potęgę, zawroty głowy zaowocowały kilkoma siniakami.  Były to naprawdę cudowne dni (ironia).  Codziennie praktycznie robiłam koło 8km. Do tego 200 brzuszków i przysiady. Mimo to zaparcia mnie dobijały. Od kilku dni staram się jeść błonnik dodany do jogurtu. Był dzień że mimo to znów wzięłam wielką dawkę xenny aby choć raz porządnie się... No wiadomo.  Waga Wacha mi się w okolicach 61.5-62.5. Wciąż dużo jednak muszę chyba się przy niej kapkę zatrzymać. Wiem że mogłabym się zebrać w sobie i dalej chudnąć i że tak powinnam zrobić, ale boje się. Boje się efektu jojo który jest bardziej prawdopodobny jeśli za szybko schudnę. Staram się myśleć że wolniej znaczy lepiej. Tak dobrze pisze staram się t

24.07.2023

 Dziś około 700kcal. 8km.  Jestem padnięta.

23.07.2023

 Wczoraj wyszło 688kcal. I 9,5 km. Dzisiaj - 671 kcal. I rutyna ćwiczeń. Doszłam do wniosku że nie każdego dnia chce mi się pisać dokładnie to co i ile zjadłam. Więc czasem będę wrzucać tak jak dziś tylko liczby.  Dzisiejszy dzień też zaczęłam dzień z problemami żołądkowymi. Pokusiłam się na śliwki wczoraj (nie lubię śliwek, ale ciągle staram się jeść jakiś owoc dziennie) i dziś się na mnie zemściły. Dzień w łazience. Śmiesznie robi się ćwiczenia pomiędzy atakami biegunki.  Jutro ważenie. Patrząc na się je w lustrze widzę jak bardzo jestem opuchnięta. Powinnam dostać okres (taki prawdziwy) jutro lub pojutrze, jednak patrząc na to plamienie które się wciąż utrzymuje nie wiem jak to będzie.  Mam nadzieję że nawet jeśli waga mi wzrosła (czuję się jakby wzrosła i staram się na to przygotować) czy stoi w miejscu, postaram się nie załamać. Mam na to szczerą nadzieję.  Zastanawiam się jak to możliwe trzymać się niskich bilansów i nie chudnąć. I nie jest to tak że przemycam sobie gdzieś kalori

21.07.2023

 Dziś było dobrze. Zjedzone: Kebab z pita keto (mój przepis) -200kcal  Banan - 86 kcal Papryka faszerowana - 142 kcal Razem: 428 kcal  Do tego 9km.  Trochę nie mogę się doczekać poniedziałkowego ważenia... Mam nadzieję na kolejny spadek wagi... Nadzieja... Eh...

20.07.2023

 Dziś zjedzone: 2 rolki sushi bez ryżu (warzywa i łosoś) - 220 kcal (dużo wiem) Galaretka konjac winogronowa - 5 kcal  Pierś z indyka z kiełkami , ogórkiem i papryka faszerowana w picie -330 kcal Razem: 555kcal Dziś zrozumiałam skąd to zmęczenie. Przez 3 miesiące straciłam bardzo dużo wagi. Ponad 20kg. Od 2 tygodni plamie. Niby nic strasznego i przechodziłam to już kilka razy. Ale dotarło do mnie dziś skąd to zmęczenie. Jednocześnie jestem dumna z tego jak szybko tracę wagę, ale i zaczynam widzieć te gorsze konsekwencje. Plamienie, siniaki robią się praktycznie znikąd, wszystko mnie boli. Dziś miałam problem zrobić serie przysiadów. Staram się trzymać tych momentów gdy łapie mnie energia... ale to nie jest proste.  Staram się też pilnować by nie stawać na wadze co posiłek czy za każdym razem jak ja widzę, bo każde najmniejsze wąchanie wagi w górę (nawet gdy dużo wypije) staje się dla mnie psychiczną katorga. Ważę się tylko w poniedziałki, nawet jak mnie skusi i stanę na wadze staram si

19.072003

 Wczoraj zjadłam 321kcal (kurczak kiełki i banan) oraz zrobiłam 8km.  Dziś zjadłam 387kcal.  Byliśmy z facetem u znajomych i padło hasło Mac. No i panika uderzyła pełna moca. Ale jakoś wybrnełam. Zjadłam tylko 5 nuggetsów. Jak dla mnie najmniejsze zło. Tak wiem że mogłam zjeść sałatkę, jednak aby oszczędzić komentarzy wybrałam to. Pakowane są po 6 ale udało mi się jeden wcisnąć facetowi jako "spróbuj bo to te nowe spicy". Do tego doszło kilka prazynek krewetkowych i sos czosnkowy. Wiem że nie jest to najwyższych lotów jedzenie, ale wolę tak i mieć mniej gadanie niż się męczyć. Oczywiście rutynka ćwiczeń i 6.5km.  Ujdzie ten dzień.

17.07.2023

 Zrobione 8km. Dziś zjedzone: Kurczak z kiełkami brokuła i pomidorem - 168 kcal Mały banan - 108 kcal Razem: 276 kcal. Tego banana jadłam jak na skazaniu. Wiem że każda anorektyczka powie że mam piękny bilans, ale... Przydałoby się jeszcze kilka kalorii... Kalorii z czegoś zdrowego. Spróbuję dopchnąć w siebie coś za jakieś 50-100 kcal. Dla zdrowia. Waga z rana 63.4. - pocieszające. Powoli myślę czy po zejściu do 59 nie zwiększyć kaloryczności do 800. Pomyślę, choć to samo rozważałam gdy miało być 68 i 65. Może spróbuję wtedy choćby na tydzień podnieść te kalorie.  Zobaczymy czy w ogóle dojdę do tej wagi...